Jak co roku, w rocznicę wysiedlenia mieszkańców Harmęż i okolicznych wsi przez hitlerowców, wierni przeszli ulicami tego sołectwa w Drodze Krzyżowej. Uczcili pamięć tych, którzy zginęli za drutami Auschwitz, wśród nich św. Maksymiliana Kolbe, który jest patronem miejscowego centrum prowadzonego przez franciszkanów ...
Jak co roku, w rocznicę wysiedlenia mieszkańców Harmęż i okolicznych wsi przez hitlerowców, wierni przeszli ulicami tego sołectwa w Drodze Krzyżowej. Uczcili pamięć tych, którzy zginęli za drutami Auschwitz, wśród nich św. Maksymiliana Kolbe, który jest patronem miejscowego centrum prowadzonego przez franciszkanów.
W piątek, 22 marca mieszkańcy Harmęż zgromadzili się na Eucharystii w miejscowym kościele, aby modlić się za ofiary tragicznych wydarzeń sprzed 72 lat.
– Od czterech lat w naszej parafii na przełomie marca i kwietnia spotykamy się wspólnie wspominając ludzi, którzy również, choć w inny sposób, byli ofiarami hitlerowskich zbrodni. To mieszkańcy Harmęż i okolicznych wiosek wysiedleni przymusowo przez Niemców w kwietniu 1941. r. – mówił w kazaniu o. Piotr Cuber, proboszcz parafii w Harmężach.
Przypomniał, że w marcu 1940 r. w Harmęże zamieszkiwało 358 osób. Wioska liczyła 76 domów. Po tym jak w maju 1940 r. niemieckie władze okupacyjne założyły obóz koncentracyjny na przedmieściach Oświęcimia, hitlerowcy zaczęli sukcesywnie wysiedlać Polaków mieszkających w jego bezpośrednim sąsiedztwie.
– Każda rodzina miała przydzieloną furmankę, na którą mogła zabrać jedynie najpotrzebniejsze rzeczy, meble, pościel, naczynia i trochę żywności. Zwierzęta hodowlane oraz narzędzia musiały pozostać na miejscu. Mieszkańców obu wsi (Harmęż i Rajska – przyp. aut.) wysiedlono do Brzeszcz, Jawiszowic, Dankowic, Starej Wsi i Kaniowa – mówił duchowny.
Po deportowaniu mieszkańców, opuszczone gospodarstwa oraz cały majątek zostały przejęte na własność obozu. W Harmężach, podobnie jak w pozostałych wioskach powstały podobozy pracy. W opuszczonych wioskach komanda pracy rozbierały domy. Materiał budowlany pozyskany z rozbiórki w Harmężach i Pławach wykorzystywano do budowy farmy hodowlanej, zwłaszcza kurników umiejscowionych w pobliżu dawnego dworu należącego przed wojną do Gustawa Zwillinga.
Gdy po zakończeniu wojny, mieszkańcy wracali do swoich wiosek, nie mogli poznać własnych pól i gospodarstw. Tuż po zakończeniu działań wojennych, w Harmężach z 76 istniejących przed wojną, pozostało zaledwie 7 domów, szkoła i willa Zwillinga.
W homilii o. Piotr Cuber odniósł się do fundamentalnego pytania, które jakże było i wciąż jest zadawane: gdzie podczas II wojny światowej był Bóg?
„Moi drodzy wydaje się, że pytanie jakie stawiamy sobie w tym miejscu wspominając czasy wojny i hitlerowskiego terroru, nie powinno dotyczyć nieobecności Boga, czy Jego milczenia. Pytanie powinno dotyczyć nie nieobecności Boga, ale nieobecności człowieka w Auschwitz. Nie powinniśmy pytać gdzie był Bóg gdy mordowano ludzi w obozie, czemu milczał gdy wyrzucano z domu dzieci, ale raczej powinniśmy postawić pytanie, co człowiek zrobił ze swoim człowieczeństwem?”.
Po mszy św. zgromadzeni przeszli Drogą Krzyżową, która zakończyła się przed budynkiem Szkoły Podstawowej w Harmężach, gdzie pod tablicą pamiątkową delegacje złożyły kwiaty i znicze upamiętniające tragiczne wydarzenia sprzed kilkudziesięciu lat.
***
1 marca 1941 roku niemieckie władze okupacyjne zdecydowały o rozbudowie obozu koncentracyjnego Auschwitz, tak aby zwiększyć jego pojemność z 10 000 do 30 000 więźniów.
Równocześnie wydano rozkaz o budowie obozu Auschwitz II - Birkenau, na terenie wsi Brzezinka dla 100 tysięcy więźniów. Pierwotnie miał być on przeznaczony dla jeńców wojennych. Na mocy tej decyzji na przełomie marca i kwietnia 1941 roku wysiedlono mieszkańców okolicznych miejscowości: Babic, Brzezinki, Pław, Rajska, Bud i Harmęż, a ich tereny o powierzchni 40 km kw. znalazły się w obrębie obozowym, w tzw. strefie interesów obozu, podlegającej administracji obozu.
Fot. Paweł Obstarczyk, Fakty Oświęcim